Niezawodne Google powiadomiło mnie jakiś czas temu, że w Melbourne pojawiła się pani Agnieszka Piłat z trójką robotów aby zademonstrować ich możliwości malarskie.
Jeśli malarstwo to National Gallery of Victoria - NGV.
Zacząłem googlować: NGV pila... - google podpowiedziało - NGV pilates.
Wystarczyło żeby rozproszyć moją uwagę, poszedłem tym tropem - rezultaty:
- klasa pilates (ćwiczenia gimnastyczne) na dachu galerii,
- Contrology - rzeżba deski z nogami i płetwą wykonującej ćwiczenia pilates (uwaga - Contrology - takiej właśnie nazwy używał Joseph Pilates gdy wymyślał swoją technikę ćwiczeń.)
- Sen żony Piłata - grawerunek z 1874 r.
STOP!
Pora zastosować Contrology - zapanować nad Google - piszę: Agnieszka Pilat NGV
Mam Ją!
Przed stacją kolejową, na betonie, śpi beztrosko jakaś bezdomna.
Kilka kroków dalej i jestem w samym środku niedzielnego tłumu.
Wyznam, że to już było dla mnie trochę za dużo, do przejścia miałem może 150m ale po kilku krokach miałem dosyć.
Przed galerią otuchy dodaje mi dłoń z kciukiem skierowanym w górę...
W środku galerii też spory ruch, wstęp bezpłatny, różne wystawy, w tym również dla dzieci.
Jakiś spokój wprowadziły dopiero rzeźby dwójki proletariuszy, w obiektywie zmieścił się tylko jeden..
Spore zaskoczenie, ale pani Agnieszka wita się ze mna sympatycznie, rozmawiamy chwilę po polsku, ale przerzucam się na angielski żeby nie separować się od otoczenia.
Już po chwili podchodzi do nas mocno utytułowana pani prowadząca wywiad, czas na scenę...
Po pierwsze, w sali jest sporo hałasu, po drugie - rozmowa przez mikrofony, w sali ogromny pogłos, trudno mi to dosłyszeć i zrozumieć. Rozmowa jest tłumaczona na język migowy, myślę, że osoby głuche "usłyszały" więcej.
Po trzecie i najważniejsze, ta rozmowa nie ma dla mnie wiele sensu :(
Tutaj jakieś przybliżenie jej zawartości - KLIK.
Nie mam już szansy na rozmowę w panią Agnieszką idę więc zobaczyć roboty w akcji...
Wizja dynamiczna - KLIK.
Tu podzielę się więc pytaniami, które mnie nurtowały:- na jakie czynności roboty są zaprogramowane a jakie wykonują same z siebie - jeśli w ogóle coś sama z siebie wykonują.
Konkretnie - włączamy robota i co?
Czy ono się w ogóle ruszy? Dlaczego?
Na jakiej zasadzie zmienia kierunek ruchu, kiwa głową, zatrzymuje się, przechodzi z sali do sali???
Maluje?
Dwa lata temu przeczytałem książkę australijskiego naukowca, Toby Walsh'a - Machines behaving badly - The Morality of AI.
Moją uwagę zwróciła inna sprawa poruszona przez autora - czy maszyna może odczuwać ból?
Nie może, ból to domena biologii i chemii podczas gdy maszyny to fizyka.
To samo dotyczy wszystkiego co ludzkie - głód, pragnienie, nasycenie, smutek, obrzydzenie, zachwyt, radość, nienawiść, miłość, potrzeba śpiewu czy malowania.
Sztuczna Inteligencja może dostarczyć maszynie informacji statystycznych na każdy z tych tematów, ale czy może z tego coś sensownego wyniknąć?
A więc człowiek stworzony przez Boga nie był istotą biologiczną!
W tym miejscu pojawia się tak wielkie pole do rozważań, że tulę uszy po sobie i milknę.
To doskonale komponuje się z cytatem z Biblii.
Drugi raz tulę uszy po sobie i kieruję się do wyjścia.
Żegna mnie fontanna płomieni...
Informacja w Wikipedii - KLIK.
Informacja o wystawie - KLIK
Strona pani Agnieszki - KLIK.
Machines behaving badly - Wywiad z autorem - KLIK.